Today, bright and early in the morning, we put our little selfs on a train and headed out to Chicago. J was super excited, never having been in such a big city, with so many neck breaking skyscrapers. We had a little picnic of Panera( another great, new discovery!) by lake Michigan and did a little shopping... Common, we're girls;) But mostly we learned where the windy city got its name from!
Dziś rano cała nasza trójka wskoczyła w pociąg i pojechał do Chicago. Dla J szczególnie było fajne doświadczenie ponieważ nigdy nie była w tak dużym mieście, pełny drapaczy chmur. Mialysmy mały piknik nad rzeka Michigan i ogólnie podziwialysmy miasto. Ale przede wszystkim teraz rozumiemy bardzo dobrze dlaczego nazywają Chicago "wietrzystym miastem"!
No comments:
Post a Comment